To, co dawno zakończyłoby swój żywot na drogach USA czy Europy, ma się całkowicie normalnie w Ameryce Południowej. Można tam spotkać mnóstwo starych aut zachodnich marek, często cały czas będących w użyciu. Wiele z tych modeli nie przyjechało wprost z zachodu, ale było produkowanych na kontynencie w wersjach mocno specyficznych, a przez lata jeszcze udziwnionych i zaniedbanych.
Zdecydowana większość fabryk usytuowana była w Argentynie i Brazylii, gdzie produkują do dziś największe światowe marki. Reszta państw na kontynencie musiała importować i kombinować. Cześć ciekawych modeli trafiła do Ameryki Południowej wraz z zamówieniami i pomocą wojskową – były to głównie ciężarówki i jeepy. Chyba największą karierę zrobił w ten sposób Jeep Willys, który tak dobrze sprawdził się w cywilu (plantacje, kolumbijskie bezdroża), że ma nawet swoje święto – Yipao. Drugą marką, która zdobyła dużą popularność był Ford – głównie dlatego, że był produkowany w Argentynie. Lokalnych marek – jak na lekarstwo.
Do dziś w sporej części kontynentu jeździ naprawdę dużo klasyków nawet z lat ’50, ’60 i ’70. Mimo, że niektóre wyglądają jak totalne rudery, to nierzadko nadal są w użyciu, i to przez zwykłych ludzi, a nie motoryzacyjnych snobów. Równe dużo niszczeje gdzieś na uboczach.
Poniżej kilka ciekawszych aut i ciężarówek. Modele i roczniki opisane według mojej nędznej motoryzacyjnej wiedzy, więc mogą zdarzyć się nieścisłości.

















